12 maj wtorek dopiero

W nocy padał deszcz. Zimno rano było jak szłam do pracy. Na dodatek spóźniłam się trochę, bo metro "szło" a nie jechało. Palec mnie boli (ten poparzony) i goić się nie chce.
Szukam pomysłów na przekąski na urodzinową imprezkę Kondka (będzie rodzina i znajomi w jednym)... Szukam dla niego jakiegoś fajnego prezentu. Muszę porobić opłaty. Muszę .. muszę... muszę....
I chcę nowy narożnik do salonu. O.

U nas szaro buro za oknem. Mala spala dzis do 10 i ja tez w sumie Teraz lece sie popluskac i potem jedziemy odwiedzic tate w pracy. Mam nadzieje tylko, ze nas wiatr nie zdmuchnie.

Poza tym nie wiem co bedziemy jeszcze robily. Butow szukam, moze sie przejade zobaczyc.

Przed wczoraj upal,wczoraj upal a dzisiaj o zgrozo
Wnocy strasznie lalo i byla okropna burza,no wiec wsumie czego sie moglam spodziewac dzisiaj.Przez to pewnie dlatego tak boli mnie glowa-znowu
Siedze w pizamie,Jessi u mnie na kolankach i caly czas mowi pisiu,pisiu,pisiu.
Trudno stwierdzic co bedziemy dzis robic bo patrzac za okno spacer raczej odpada,wiec znajdziemy jakies domowe zajecie.
Pozdrawiam was Wszystkie i zycze milego dzionka.

Nitka moze warto by bylo z tym palcem isc do lekarza,bo strasznie dlugo sie nie chce zagoic

Nitka napisał: Palec mnie boli (ten poparzony) i goić się nie chce.
Szukam pomysłów na przekąski na urodzinową imprezkę Kondka (będzie rodzina i znajomi w jednym)... Szukam dla niego jakiegoś fajnego prezentu. I chcę nowy narożnik do salonu. O.

Nitka, z tym paluchem to może faktycznie idź jeszcze do jakiegoś innego lekarza bo to nie może tak byc że tyle czasu i nie ma poprawy...
a co do przekąsek, prezentu i narożnika to zupełnie tak jak u mnie...
A jaki narożnik chciałabyś mieć??? masz jakiś wymyślony już?
Ja wczoraj byłam w Black Red White ale nie znalazłam nic praktycznego i ogólnie nawet w katalogach jest niezbyt duży wybór..
co do przekąsek to w którymś temacie już to poruszałam i jakieś podpowiedzi dziewczyny dały za co im a będziesz też coś na gorąco z jedzonka robiła?
a co do prezentu to za 10 dni Natala skończy roczek a ja jeszcze jej nic nie mam ale tak sobie myślę że kupimy jej stoliczek i krzesełka z Ikei bo zabawki i tak na pewno jakieś dostanie...

a my dzisiaj siedzimy z Natalią w domu bo po pierwsze pogoda okropna a po drugie moje dzieciątko dopada jakaś wstrętna choroba i jak nie będzie do jutra poprawy to się z nią wybiorę do lekarza...

U nas dzis tez szaro, ale jestem w posiadaniu auta bo zawiozlam chlopa do pracy i zabralam spowrotem auto wiec pojedziemy do cioci, zatem obiad z glowy, Maja bedzie zajeta/rozpieszczana.
Co do prezentu na urodziny to Maja od nas dostala takie kulki jak w bawialniach bywaja.
300sztuk. nigdy nie spala w swoim lozeczku turystycznym wiec jej tam wsypalam te kulki i miala frajde co nie miara.
chwilowo sa pochowane ale juz nie dlugo jej znow wyciagne.
Fajny pomysl z tym stolikiem i krzeselkiem, musze Maji cos takiego nabyc.
a moze takie rowerek z raczka zeby prowadzic dziecko? na lato w sam raz.
A co do naroznika to i mnie sie marzy albo laweczka tylko bo mamy duzo krzesel wiec wystarczylo by, ale ma byc z drewna i z taki schowkiem bod siedzeniem.
Zaraz sie zbiore do Cioci.
Wieczorem przyjdzie znajoma takze dzisiaj sie nie nudze.
Rozmawialam z Nieznajoma jeszcze przez jakis czas jej nie bedzie na forum.
Milego dnia!

halo pogoda jak pogoda w nocy lało a teraz mimo słońca tak wieje ze hoho Dusia po obiedzie zasnęła a ja mam sajgon w domu po wczorajszym powrocie... ale nie mogę odkurzać... wiec wszystko czeka aż niunia wstanie.. no i może w końcu wezmę się za to przemeblowanie bo już 2 tygodnie za mną "chodzi"... a poza tym nadal 5 zębów w drodze.. chociaż jeden już prawie prawie...

laseczki życzę wam milusich zakupów prezetowo urządzeniowych... co prawda tez będę wymieniać stół ale mam juz upatrzony i wogóle więc nie bedzie problemu...

Pozdrawiam i miłego dnia...

Ja tez sie zastanawiam co dla malej na roczek. Myslalam o lalce-bobasie, bo jak ona male dzieci widzi to az dzika jest. Potem pomyslalam, ze moze wlasnie taki rowerek bylby fajny, hmmmm sama nie wiem.
Co do jedzonka, to pewnie nie bedzie duzej imprezy, najwyzej kilka osob. Dziadkowie daleko, wlasciwie wszyscy daleko. Mysle sobie- przynajmniej problem z glowy z szykowaniem, a malej i tak wszystko jedno, przeciez nie kuma o co chodzi za bardzo hihi

A ja pojechałam z Filipkiem do lekarza bo juz kilka dni się smarkał i pokasływał. Już było trochę lepiej a od rana znowu masakra... Ma początek zapalenia oskrzeli, dostalismy masę leków i mam nadzieję że bedzie lepiej. Nigdy jeszcze tego nie miał, nie wiem ile trzyma dziecko ta choroba?
Pobudka o 6 ej, potem u lekarza, potem na zakupach, jak na razie szalony dzień.

aniaffff życze Filipkowi szybkiego powrotu do zdrówka
tu może coś uda Ci sie dowiedzieć więcej na temat tej choroby : [Only admins are allowed to see this link]
a co do tych prezentów dla naszych dzieciaczków to ten stolik z krzesełkiem to coś takiego: [Only admins are allowed to see this link]
co do rowerka, to natalii chrzestny chce coś takiego kupić ale ja nie wiem czy ona będzie chciałą w tym rowerku siedzieć i czy wogóle ja będę ją w tym chciała prowadzać...
aminka, pomysł z lalą o ile jeszcze nie ma jest naprawdę dobry. moja córka uwielbia wprost lalki i ciągle z nimi chodzi po mieszkaniu, buja w huśtawce, karmi, to próbuje im coś tam zakładać. zabawę ma świetną.

Dzieki Dagolis , jak tylko bdę miała chwilke to poczytam.

Mamy takie krzesełko z ikei i jest super.

U nas słonko od rana aż miło Oby taka pogoda trwała jak najdłużej.
My na roczek planujemy Piernikowi kupić wypasione klocki i jakiś seksowny samochodzik.
Aniafff u nas zapalenie oskrzeli ciągnęło się trzy tygodnie

aniaffff napisał: Ma początek zapalenia oskrzeli, dostalismy masę leków i mam nadzieję że bedzie lepiej. Nigdy jeszcze tego nie miał, nie wiem ile trzyma dziecko ta choroba?.

Mój Gabryś miał zapalenie oskrzeli trwało to mniej więcej 2 miesiące dostał też masę leków ale nie pomogły, więc zaaplikowano mu zastrzyki raz dziennie przez 10 dni (okropnie bolesne) no i inhalacje trzy razy dziennie przez 2 tygodnie po skończeniu inhalacji dostał jeszcze taką tubę również do robienia inhalacji tyle że z antybiotykiem bo mimo że już w oskrzelach nie było zmian to strasznie kaszlał i ten kaszel utrzymywał się przez następne 2-3 tygodnie (masakra).
Życzę dużo zdrówka

No to mnie dobiłyście

Aniafff może nie będzie tak źle. U nas Wojtek dostał antybiotyk w zawiesinie, podawałam dwa razy dziennie. Do tego syropek na kaszel i taki żeby się odrywało z oskrzeli. No i smarowałam plecki pulmeksem i oklepywałam go po każdym podaniu syropu minimum godzinę przed spaniem. Prócz tego ciągle machałam fridą i smarowałam nosa maścią majerankową.
Gdyby nie to że serce mi się krajało kiedy słyszałam jak ciężko oddycha i rzęzi mu na piersiach to nie było tragicznie. Doszedł do siebie raz dwa i już o choróbsku nie pamięta. Ba... nawet już zdążył pozbyć się kolejnego gila który mu się przyplątał
Tulam mocno i życzę zdrówka

u nas zapalenie oskrzelli w stadium poczatkowym trwalo kilka dni no maksymalnie tydzien, ale u nas sie zrobilo z uczulenia na jajka (chyba na jajka) wiec jak dostala antybiotyk(?augmentin?) syrop przeciwko alergii i jeszcze kilka innych ktorych nie podalam bo nie bylo potrzeby.
zaczelo sie od zaczerwienionych i lekko spuchnietych oczek i cieknacego noska, potem zaczelo ja konkretnie zatykac szczegolnie na lezaco no i potem tez rzezilo jej strasznie, ale po lekach dwa trzy dni i juz prawie nie bylo opjawow.
Trzymaj sei dzielnie Aniafff i oklepuj Filipka czesto i ucaluj od nas!!!

Nasz dzien minal przyjemnie, najpierw u Cioci potem z znajoma, Maja sie swietnie tez bawila pogoda sie zrobila po poludniu i slonko wyszlo takze nawet bylysmy na podworku przez chwile.
Milego wieczoru i spokojnej nocy!!!

Nasz antybiotyk nazywa się Klacid, słyszałam że jest dość słaby ale nie znam się na lekach więc ciężko mi coś powiedzieć. Jeden syrop jest taki okropny że sama bym go nie wypiła. Filip jak go wziął to zwymiotował i postanowiliśmy mu go nie podawać.
Nic nie słychać żeby mu rzęziło, tylko ten katar dzisiaj to była jakaś nawałnica gilów Chyba jutro pojadę po tą fridę. Nie mam bo wcześniej nie była potrzebna a czytałam i wszystkie bardzo chwaliłyście.
Dzięki za słowa otuchy i Wasze rady.

ja nigdy nie uzywalam zadnego wyciagacza typu gruszka czy frida, co wylecialo to zebralam chusteczka, duzo kladlam na brzuchu, np na moich kolanach bo takie juz chodzace nie polezy na brzuchu zbyt dlugo a na moich kolanach cos jej pokazywalam np ksiazke czy jakas zabawke i tak dosyc duzo samo wycieklo.
Trzymajcie sie i dawaj znac jak tam sytuacja!!!