Muszę uprasować...

...ZASŁONY!

Ooooo jak mi się nie chce!
czy mogą być jakieś pozytywne aspekty tej nudnej i żmudnej pracy?

pozytywy: mieszkanko będzie ładnie wyglądało i podczas prasowanie też spala się kalorie

No wlasnie,pomysl tylko jak bedzie pieknie

Nitko, zrób tak jak ja - nie mam zasłon
Jeszcze się nie dorobiliśmy po roku mieszkania na swoim

a ja nie mam zasłon zastąpiłam je żaluzjami tylko firany czasem muszę uprasować

MAjax napisał:Nitko, zrób tak jak ja - nie mam zasłon
Jeszcze się nie dorobiliśmy po roku mieszkania na swoim

No ja się NIESTETY dorobiłam .... bu.

Ja też nie mam bo wolę bez i ...nie muszę pasować

Marzena napisał:a ja nie mam zasłon zastąpiłam je żaluzjami tylko firany czasem muszę uprasować

Firany wiesza małż lekko wilgotne, wtedy same się wyprostują i ułożą

No tak, też tak robię. Ale tych zasłon do dziś nie ruszyłam

Lubię prasować chociaż ostatnio jestem leniwa.

po zamieszkaniu razem z (przyszłym wtedy) małżem wzięłam się ambitnie za prasowanie. Ale jak spędziłam 3 h przy desce prasując mu koszule to stwierdziłam że był to pierwszy i ostatni raz.
Chociaż właściwie ostatni raz był jak mu prasowałam koszulę do ślubu

ostatnio nawet teściowa mówiła przy mnie do małża jaką ma koszulę "wyprasowaną" (mówiła ironicznie) ale udałam że nie słyszę