Makijaż w domu?

Baby, czy robicie sobie makijaż, jak wiecie, że nigdzie z chaty nie wychodzicie?

nie...chyba że mi coś odbije albo jak mam chwile wolną a w niedługim czasie szykuje się jakieś wyjście np: obiad u teściowej to robię próbę generalną!

a ja to czasem nawet zapominam jak gdzieś wychodzę.... a ze siedzę cały dzień sama z kluskiem to niech się uczy jak mama wygląda... bo później zobaczy bez makijażu i się przestraszy.......

ja też nie ,bo przy gotowaniu obiadu by spłynoł do zupy :laugh:

Arminka.........

Ja maluję się jak gdzieś wychodzę. W domu nigdy nie chodzę umalowana.

bardzo rzadko miewam na sobie makijaż. siedząc w domu nie chce mi się malować nawet jak z małą na spacerek to nieumwalowana przeważnie ale jak wychodzę na jakieś spotkanie to czasami podmaluję trochę oczko. :

Taaa, jak mam kiepski humor. Dzisiaj już barwy wojenne nałożyłam a nigdzie się nie wybieram.

chyba że kcę coś sprawdzić, np. nowy pomysł na kolory albo jakiś nowy kosmetyk kolorowy ale mam koleżankę która się maluje dla męża i uważa że on jaj nie powinien widzieć au naturel

A ja to zalezy od nastroju. No chyba ze mam plodne i straszna ochotke na mezusia to nozki wygolone i nie tylko hihihi, perfumik oczko podmalowane.A jak mam ta wstretna ciote to nie mam ochoty na takie kombinacje

ja w zasadzie to zadko sie maluje tylko jak gdzies jedziemy a w domu to nigdy

Ja mam problemy ze skurą jak nałoże puder lub z nim przesadze to buzie mam na wievczór pełna syfów

ja sie rzadko maluje a kiedys codziennie ale nie chce mi sie albo jak juz chce to nie mam akurat czasu ale powiem wam ze ja mam duzo lepsza cere od kolezanek ktore codziennie tone tapety klada na twarz

Kiedy jestem cały dzień w domu z Małą nie maluję się. Kiedy wychodzę z oficjalną wizytą czyli nie do sklapu czy na spacer to nakładam podkłąd i tusz i ewentualnie błyszczyk (to już szczyt moich umiejętności). Boję się, żeby Tygrys nie uczulił mi się na coś z tych mazideł, zmywam zaraz po powrocie do domu.

Jak Tygrysek może się uczulić na kosmetyki którymi jesteś pomalowana na twarzy??

W domu bez makijażu, na drobne wyjścia jak do sklepu koniecznie tusz a wieczorowo to szaleje z cieniami. Lubie się malować ,może dlatego że rzadko to robie.

Nitka napisał:Baby, czy robicie sobie makijaż, jak wiecie, że nigdzie z chaty nie wychodzicie?

jak mam siedzieć w domku to się nie maluję, po co niszczyć cerę , niech sobie odpoczywa :laugh:

ja jak siedze w domu to sie nie maluje,chyba ze sobie chce humor poprawic to w tedy,ale to żadko;)

Ja już nie wiem jak wygląda puder...

Nitka napisał:Baby, czy robicie sobie makijaż, jak wiecie, że nigdzie z chaty nie wychodzicie?

Z reguły jak się nie ruszam z domu to się nie maluję ale czasem dla poprawy nastroju lub z jakiegoś innego niewyjaśnionego powodu zdarza mi się zrobić makijaż

Ja tez raczej sie nie maluje nigdy jak wiem ze nie wychodze z chaty jednak od czasu do czasu cos mi odbija i walne jakas tapete ale to raczej wtedy jak chce chlopa odrazu po pracy no to cza jakos wygladac wtedy.
Ale to bardzo bardzo zadko jest

ja się nei maluję w domu!
po co?

W domu sie nie maluje, na codzien jak lece tylko pozalatwiac codzienne sprawy tez nie.
Na wyjscia w zasadzie tylko .

Czasem się pudruję żeby poprawić sobie humor

w domciu sie nie maluje ale jak wychylam nos poza dom to tusz murowany a lepszy makijaz to zależy ile mam czasu i gdzie sie wybieramy ale lubie sie malowac

MAjax napisał:mam koleżankę która się maluje dla męża i uważa że on jaj nie powinien widzieć au naturel

A ja miałam taka nauczycielkę w studium medycznym, która twierdziła, że codziennie wstaje godzinę wcześniej, żeby zdążyc zrobić makijaż, zanim mąż się obudzi podobno nigdy jej bez tapety nie widział ...i może dobrze

Aż tak nie przesadzam, ale zdarza mi się umalować tylko do łóżka Mój chłop lubi, jak mam mocno wytuszowane rzęsy...