Szlag mnie trafił!

Poskarżę się Wam kobitki Ostatnio wkurzyła mnie teściowa wrrrrrrr! Miałam ochotę palnąć ją w łeb! Pojechaliśmy do nich w niedzielę, ona oczywiście czekała na nas już przy windzie i porwała Miśkę na ręce. W domu bez ceregieli przystąpiła do "rozbiórki" dziecka, gadając Jej prosto w twarz (czego Mała nie znosi!) i chuchając papierosowymi wyziewami Miśka się wystraszyła, zaczęła histeryzować dosłownie! Teściowa oczywiście nie widziała problemu w sobie i na początku nawet nie chciała mi oddać Małej, tylko uparcie trzymała Ją w swoich łapach Praktycznie wyrwałam jej Miśkę, ale to już było za późno Teściowa oczywiście miała milion pomysłów na uspokojenie dziecka, ale na szczęście nie pokazała się więcej Małej na oczy, tylko swoje mądrości wygłaszała z drugiego pokoju Może jednak zrozumiała swój błąd, tylko nie chciała się głośno przyznać - w końcu uważa się za wyrocznię w sprawach wychowania dzieci... Po blisko 40 minutach wylewania łez i potu zakończyliśmy tę nieszczęsną wizytę.
Ja byłam skłonna uznać, że Misia jest po prostu już zmęczona wizytami świątecznymi i dlatego się tak drze, ale mój chłop od razu zdiagnozował, że problem leży w zachowaniu Jego matki. Ech mądre z Niego stworzenie
Oczywiście Miśka uspokoiła się natychmiast po wyjściu z domu dziadków. No i na razie wstrzymamy się z wizytami u nich

Rumianeczku u nas to samo otwiera nam drzwi w rekach papieros do mieszkania nie da sie wejsc i jeszcze mówi do mnie a co tak cięzko oddychasz

W święta wywietrzyli i palili na klatce schodowej - to był nasz warunek, żeby w ogóle zobaczyli wnuczkę na Wigilii, ale widać nie są nauczalni w dłuższym wymiarze

Ja moge zapalic jak wychodze do restauracji itp ale w domu przy dzieciach tym bardziej że nasza jest uprzedzona jak mamy przyjechac i nawet nie pomysli o wyjsciu na balkon jak ciepło a co dopiero w zime

papierosy i sierść w moim domu są zakazane ... i wszędzie tam, gdzie przebywa moje dziecko!!! WSPÓŁCZUJĘ!!!

Moja teściowa paliła będąc w ciąży i przy dzieciach i zastanawiała się skąd mają astmę
Ja jak byłam w ciąży, nie odwiedzałam ich przez całą zimę...

rumianek napisał:Moja teściowa paliła będąc w ciąży i przy dzieciach i zastanawiała się skąd mają astmę
Ja jak byłam w ciąży, nie odwiedzałam ich przez całą zimę...

Moja była bratowa też pali i moja chrześnica Zuzienka też ma astme a zreszta tam w domu wszyscy kurza i dzieci w tym siedzą

[quote="rumianek "]Poskarżę się Wam kobitki Ostatnio wkurzyła mnie teściowa wrrrrrrr! Miałam ochotę palnąć ją w łeb!

ja mam ochote na to przy kazdej wizycie z nia

jestem w szkou!!! jak można zapalić przy kobiecie w ciaży!!! nie mówiąc o tym, jak można palić będąc w ciąży...OKROPIEŃSTWO!!!

I jak można palić karmiąc

no widzisz o tym bezmózgowiu już zupełnie zapomniałam!!! jak się nie ma problemów to się później tak szanuje swoje dziecko!!!

w szpitalu byłą taka jedna ledwo co nakarmiła a juz leciała na zewnątrz młode i ......

oj nie tylko młode...jak leżałam w Bytomiu obok była babka starsza ode mnie (a nie musze dodawać, że wiek mam konkretny!) , która paliła jak smok...jak na nią patrzyłam to zamierałam sama, nawet w toalecie kopciła, na co byłam zła, bo musiałam to wdychać, kiedy na ulicy przechhodziłam na drugą stronę żeby nie przechodzić obok palących!!! jak ona mnie wkurzała!!! i on się strasznie dziwiła czemu jej pierwsze dziecko tak mało odporne i na granicy normy!!! no naprawdę dziwne!!!

Więc stare i na granicy normy

jestem tego samego zdania co Wy choć sama jestem byłą palaczką
teść jak pali to wychodzi do kuchni-przynajmniej tyle!!mój ojciec pali u siebie w pokoju do którego Nadia nie ma wstępu!!!
a jak wychodzi z takim wyziewem to zaraz zabieram Nadię co by mu się tak do niej zbliżać nie zachciało a jak już musi to notorycznie przypominam mu żeby ręce umył

kto chce niech pali, jego wybór...ale nie przy moim dziecku!!!!

MamaM napisał:oj nie tylko młode...jak leżałam w Bytomiu obok była babka starsza ode mnie (a nie musze dodawać, że wiek mam konkretny!) , która paliła jak smok...jak na nią patrzyłam to zamierałam sama, nawet w toalecie kopciła, na co byłam zła, bo musiałam to wdychać, kiedy na ulicy przechhodziłam na drugą stronę żeby nie przechodzić obok palących!!! jak ona mnie wkurzała!!! i on się strasznie dziwiła czemu jej pierwsze dziecko tak mało odporne i na granicy normy!!! no naprawdę dziwne!!!

ja też leżałam z taką ok.40 lat to był jej 4 poród i też ledwo co oczy otworzyła to już na faję biegła i tak co ok.40min.i też karmiła bynajmniej w szpitalu tak było

MamaM napisał:kto chce niech pali, jego wybór...ale nie przy moim dziecku!!!!

dokładnie tak

w domu było gorzej uwierz!!! biedne dzieciaczki!!!

Nie chodzimy z malzem do nikogo w odwiedziny jak wiemy, ze tam sie pali. U nas tez absolutnie nie pozwalamy, jak ktos chce moze ewentualnie przed brama stac i zapalic.

Przed bramą

anulaaa33 napisał:Przed bramą

:E:E:E:E:E:E:E:E:E:

aminka napisał:Nie chodzimy z malzem do nikogo w odwiedziny jak wiemy, ze tam sie pali. U nas tez absolutnie nie pozwalamy, jak ktos chce moze ewentualnie przed brama stac i zapalic.

Aminka przecież wystarczy że ktoś zapaliłby na dworze, przed drzwiami. Musi koniecznie przed brama?

aniaffff napisał:

aminka napisał:Nie chodzimy z malzem do nikogo w odwiedziny jak wiemy, ze tam sie pali. U nas tez absolutnie nie pozwalamy, jak ktos chce moze ewentualnie przed brama stac i zapalic.

Aminka przecież wystarczy że ktoś zapaliłby na dworze, przed drzwiami. Musi koniecznie przed brama?

nie koniecznie ale jest oryginalnie

nie u każdego się pali przed bramą

A może Aminke zamkli na pare lat i nie dziwne że każdy u niej pali za "bramą"

u mnie maz pali ale tylko w kibelku przy otwartym oknie ja jestem od malego przyzwyczajona do dymu moja mama palila w ciazy i rodzice palili przy mnie w domu i w zwiazku z tym mam problemy z plucami staram sie aby Wiki miala jak najmniejszy kontakt z dymem papierosowym ale i moi tesciowie pala i moja mama wiec ciezko jest zupelnie wyeliminowac

Obserwuje wielka zmiane w społeczeństwie, kilka lat temu nie pamietam żeby jacys palący wychodzili gdzies zapalić. Teraz wśród moich znajomych i rodziny nikt nie pali w mieszkaniu, tylko na dworze albo w jakis dobrze wietrzonym pomieszczeniach.
Odezwała sie paląca.

Sylwiu współczuję...wiadomo, że ich nie wymeldujesz, ale chłopa goń!!! to też jego córka, niech się stara i dupsko mu marznie na balkonie!!!

Ania miałam Cię paluchem wytknąć...ale widzę, że sama to zrobiłaś!;)

aniaffff napisał:Obserwuje wielka zmiane w społeczeństwie, kilka lat temu nie pamietam żeby jacys palący wychodzili gdzies zapalić. Teraz wśród moich znajomych i rodziny nikt nie pali w mieszkaniu, tylko na dworze albo w jakis dobrze wietrzonym pomieszczeniach.
Odezwała sie paląca.

i tak powinno byc

anulaaa33 napisał:A może Aminke zamkli na pare lat i nie dziwne że każdy u niej pali za "bramą"

A jak ktoś nie posiada bramy to co ma zrobić z palaczami

Ja tez czasami palę ale na dworze no i czasami wieczorem w drugim pokoju ktory jest dobrze wietrzony i z dala od spiacej Maji, w dzien tam nie zapale bo Maja jest wszedzie.
Wsciekam sie na brak odpowiedzialnosci matek ktore pala w ciazy, karmiac lub przy dzieciach, a nie widza zwiazku pomiedzy stanem rozwoju ich dzieci i paleniem.